sobota, 10 listopada 2007

nie ma przypadków



nie ma! nie ma! nie ma!
zdam mature będzie fajnie... nie zdam będzie ciekawie.
pierwszy raz wolę żeby było fajnie niż
od stycznia wracam do studia! :) mama mi pozwoliła hehehhehe
czas pokaże. (byle o 11:11)

czwartek, 1 listopada 2007


portret, karykatura.... wszystkojedno! :D :D

piątek, 26 października 2007

powodem założeniem tego bloga nie była i nie jest moja potrzeba pisania interenetowego pamietnika. uważam, że Internet jest cholernie ZIMNY. takie "coś" co niby umożliwia komunikacje. ale co to za komnikacja, kiedy nie widzę TWOJEJ TWARZY, OCZU.... heheh

chce umieszczać tu zdjęcia, co będzie powodem do tego aby NA NOWO zacząć je robić :D zawsze lubiłam zdjęcia i aparat, którego nie rozumiałam, aż w końcu ktoś go zepsuł.... nie wiem kto naparwdę. teraz g. agata wywiozła aparat (aktualny) i czekam, aż go zwróci małpa.

k jest w warszawie. hehehhehe uwierzcie mi, że najsmieszniejsze smsy piszą dyslektycy :P ihhihiihhi
a ja jutro jadę do katowic. niby do kina ("pora umierać"), główny cel to niespodzianka, którą mam zamiar zrobić ali, wojtkowi i wszystkim.... :)

"la vita e bella" - oglądałam go dzisiaj drugi raz.... mój ulubiony film. mądry, radosny
MIMO WSZYSTKO.

środa, 24 października 2007

słucham Trójki, częściej niż mamy itp... :P ostatnio leżałam w łóżku i jakiś dziennikarz puszczał przyjemną muzykę.... kiedyś w studiu robiliśmy takie ćwiczenia, że słuchaliśmy muzyki (przeważnie instrumentalnej, bez vocalu...) i tworzyliśmy historie. każdy swoją, indywidualną...
leżałam w tym łóżku :D i słuchałam pewnego utworu. i kurcze na początku zwyczajnie mi sie spodobał, a potem nieświadomie znalazłam się w tajemniczym ogrodzie.... heh nie wiem może dlatego że kiedyś mówiłam tekst Mary Lennox.

widziałam każdy szczegół, dróżkę, dziwne flizy, między nimi trawa, wysoki mur z cegieł.... jeden ptak, taczka, jej kółko i właściciel z kapeluszem, furtka.... zaskoczenie, strach!! smutek, ciekawoś, niepewność, niemożność, siebie, siłę... za późna pora, żeby pisać dokładniej. każdy szczegół zasługuje na conajmniej pare zdań, a nie na wymienianie po przecinkach - przepraszam :P to był piękny prezent chyba od P Boga.

normalne dla mnie, że wyobrażam sobie "coś", więc wcale nie musze o tym pisać, ani nikomu o tym opowiadać, ale kiedy utwór skończył się pan w radiu powiedział, że to była muzyka Z. Preisnera do filmu Tajemniczy ogród


wstałam i zaczęłam jeszcze bardziej płakać.... heheh

włóczykiju mam pomysł

wtorek, 23 października 2007

portret pani Doroty Pomykały...
narysowałam go z pamięci. trzymam go w piwniczanej książce, na parapecie. jak chcę z panią porozmawiać wyciągam portret i gadam, a potem słucham...

aha, i zawsze jak na panią patrzę śmieję się. nie umiem rysować!